Recenzja filmu

Dziewczyna na urodziny (2001)
Jez Butterworth
Nicole Kidman
Ben Chaplin

Dziewczyna z niespodzianką

"Piękna to rzecz samotność, kiedy człowiek jest w zgodzie ze sobą i ma coś określonego do roboty" napisał przed kilkuset laty niemiecki poeta Goethe. Współcześnie samotność nie jest piękna
"Piękna to rzecz samotność, kiedy człowiek jest w zgodzie ze sobą i ma coś określonego do roboty" napisał przed kilkuset laty niemiecki poeta Goethe. Współcześnie samotność nie jest piękna właściwie w żadnych warunkach. Kawalerowie i panny na wydaniu mają nierzadko 30 lat, nieudane związki za sobą i coraz mniejszą wiarę w poznanie tego kogoś wyjątkowego, kto odmieniłby ich życie na zawsze. Ich dni wyglądają identycznie, ich codzienność jest emocjonalnie tak samo pusta jak "cymbał brzmiący". Zdesperowani albo zostają sami przez całe życie, albo szukają miłości lub choćby partnerstwa innymi sposobami. Na przykład przez internet.... Codziennie te same czynności, ci sami ludzie - tak wygląda życie Johna, bohatera "Dziewczyny na urodziny", bardzo lekkiej, łatwej i przyjemnej komedii. Czysty, nowy dom w małym miasteczku. Nudna, choć dobrze płatna praca w banku. Poranny bieg, śniadanie, praca, powrót rozpadającym się samochodem, kolacja. Spokojny, opanowany, chwilami wręcz apatyczny, wiedzie przeciętny żywot przeciętnego człowieka. Jest zupełnie nieświadom swojego uroku, pod którym jest na przykład koleżanka z pracy. Szuka kobiety z daleka, najlepiej idealnej, która zostanie przy nim na wiele długich lat i nie złamie mu serca. Okazuje się, że znalezienie jej nie jest łatwe. Gdy w końcu dokonuje wyboru, zmienia całe swoje życie. Na jego zaproszenie przylatuje z Rosji, poznana przez wirtualną agencję matrymonialną piękna Nadia. Niestety rzeczywistość, jak to bywa, mija się z (internatowym) wyobrażeniem. Okazuje się że Nadia nie mówi po angielsku, pali jak smok, ni z tego ni z owego wymiotuje na środku autostrady. John niestety nie jest w stanie odesłać jej do domu. Wkrótce zaprzyjaźniają się. Wtedy też w ich życie wkracza tajemnicza i groźna przeszłość Nadii. Zjawia się ona e dzień jej urodzin w drzwiach Johna, pod postacią dwóch Rosjan: Jurija (Mathieu Kassovitz) i Aleksieja (Vincent Cassel).... Film "Dziewczyna na urodziny" nie jest wielką rewelacją, ale bardzo dobrze go się ogląda. W tradycyjny wątek miłosno-kryminalny wplecione zostało dużo scen komediowych. Poza budzącymi śmiech sytuacjami pokazującymi różnice kulturowe i problemy w kontaktach niewerbalnych, jest kilka naprawdę znakomitych scen (na przykład scena treningu zaufania w banku) i komizmu sytuacyjnego. Fabuła jest ciekawa, nie ma wątków pobocznych, które rozpraszałyby uwagę widza. Można za to znaleźć sporo postaci epizodycznych, które zostały zbudowane na trafnych i ironicznych spostrzeżeniach na temat ludzi i ich nie zawsze dobrej i szlachetnej natury (szef Johna, recepcjonista). Muzyka i zdjęcia tworzą bardzo dobrą oprawę dla filmu, choć prawie niewidoczną. Kamera przez większość czasu pełni funkcję aparatu fotograficznego - rejestruje sytuacje, choć jest wiele znaczących, ciekawych ujęć. Na przykład w początkowych scenach filmu widzimy zbliżenie mrówki chodzącej po klawiaturze. Jest to dyskretna zapowiedź kłopotów, które nieproszone, niebawem zalęgną się w umeblowanym życiu bohatera. Także aktorstwo jest na wysokim poziomie. Bardzo podobała mi się rola mało popularnego aktora Bena Chaplina ("Stracone dusze", "Cienka czerwona linia"). Jego postać, John, budzi sympatię połączoną ze współczuciem, ale nie wywołuje irytacji. John jest tylko z pozoru bezradny i miękki. Gdy trzeba umie podjąć męską decyzję, choć przeszkadza mu w tym jego słabość do Nadii. Jego wygląd, który od razu przywodzi na myśl zbitego szczeniaka ładnie kontrastuje z ukrytą siłą charakteru. Świetna jak zawsze Nicole Kidman gra z przekonaniem i dużym wyczuciem postać kulturowo jej obcą.Nie sugeruje się stereotypami, wygląda na prawdziwą Rosjankę, ale i Europejkę. Mimo że przez prawie połowę filmu mówi tylko "tak", poprzez gesty i spojrzenia pięknych niebieskich oczu jest bardzo wyrazista. Nadia jest postacią o tyle skomplikowaną, że sama gra. Zadaniem aktorki było więc takie poprowadzenie bohaterki, by widz nie wiedział kiedy jest Nadia sobą, a kiedy kogoś udaje. Kidman wywiązała się bardzo dobrze z zadania, jakie powierzył jej reżyser. Dobrze zagrali też Mathieu Kassovitz i Vincent Cassel, którzy na przygotowanie dialogów mieli zaledwie 20 godzin - tyle bowiem trwa lot z Francji do Australii, gdzie kręcone były wnętrza. Ich dynamiczny duet nadaje tempo akcji i znakomicie buduje coraz gęstszą atmosferę zagrożenia. Film "Dziewczyna na urodziny" jest dobrym wyborem na majowe, gorące popołudnia i ciepłe wieczory. To lekka rozrywka w ciekawej formie i ze świetną obsadą. Warto go obejrzeć nie tylko dla Nicole Kidman, ale także dla fabuły i nowego wizerunku francuskich gwiazd Cassela i Kassovitza.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Oglądając film po raz pierwszy, zastanawiałem się, do kogo twórcy chcieli go zaadresować. Do fanów... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones